02.03.2009 :: 22:38 | Link | Wypowiedziały się już (2)osoby

Kilku tygodni temu u rodziców taty wystartował remont, zaczęło się od pokoju, w którym babcia miała swoje biurko i szafy z papierami :). Gabrysia bardzo lubiła siedzieć w tym pokoju, bo na biurku było kilka babci drobiazgów, którymi bardzo lubiła się bawić, pierścionki, wisiorki i inne.
Kilka dni temu położono podłogę i dziadek mógł malować, Gabrysia gdy tylko miała okazję chciała koniecznie pokazać dziadkowi, że też potrafi i wzięła największy pędzel i "malowała". W ostatnią niedzielę, kiedy przyjechaliśmy do rodziców dziadek już skręcał nowe meble, oczywiście nasza córeczka nie odpuściła takiej okazji i razem z tatą rzuciła się do pomocy. Babcia z mamą szykowały obiad, a my kilka godzin w trójkę meblowaliśmy pokój. Gabrysi nie straszne było posługiwanie się poziomicą, młotkiem, imbusem, czy wkrętarką, dzielnie pomagała w pracach, co widać na poniższych zdjęciach. Warto dodać, że jakiś czas temu, kiedy babcia mówiła Gabrysi, że będzie w tym pokoju remont mała pytała się, czy może to być jej pokój. Babcia oczywiście się zgodziła, jak zresztą na oddanie wszystkich innych pokoi Gabrysi. Nasza córeczka nie zapomniała i kiedy babcia planowała co, gdzie powsadza na półki, Gabrysia powiedziała "Babcia nie możesz kłaść tu swoich rzeczy, to mój pokój" i w ten sposób chyba dała nam do zrozumienia, że w najbliższym czasie przeprowadza się do dziadków.




Ala i Gabi
Kiedy przychodzimy do rodziców mamy, Gabrysia koniecznie musi, ale to musi iść zobaczyć Alę, pogłaskać Alę, pocałować Alę, dotknąć Alę. Chętnie by się z Nią już pobawiła, ale niestety na razie to niemożliwe. Ale korci ją. Na szczęście zachowuje się odpowiedzialnie, ze zrozumieniem i nie musimy jej jakoś strasznie temperować.



Rodzice
17.03.2009 :: 22:15 | Link | Wypowiedziały się już (4)osoby

Ponieważ zapanowała zdecydowanie za długa cisza na blogu, postanowiłam wziąć dziś aparat i obfotografować modelkę Gabrysię. Niestety Gabrysia mimo namawiania, proszenie, w końcu wręcz błagania nie chciała współpracować z fotografem:) Była nieugięta. Uśmiech a i owszem, ale spojrzeć na mnie nie chciała. No cóż musiałam się z tym pogodzić:)Tak więc większość zdjęć jest właśnie takich:



A to jeden z naprawdę niewielu portretów, który udało mi się dziś wykonać. Moim zdaniem najlepszy.

Pozdrawiam Mama
19.03.2009 :: 20:54 | Link | Wypowiedziały się już (2)osoby

Zima za oknem, dlatego pogodę wykorzystamy jako wprowadzenie do kolejnego wpisu.
Gabrysia od kilku tygodni chodzi regularnie wraz z babcią Elą i mamą na lodowisko. Jeżdżą wspólnie przez całą godzinę, Gabrysia z zajęć na zajęcia robi szybkie postępy. Termin zajęć został tak dobrany, że Gabrysia ma szansę nie tylko ćwiczyć pod okiem profesjonalisty - babci, ale również pouczyć się z dziećmi, które tak jak ona zaczynają swoją przygodę z jazdą na lodzie.
Gabrysi jeżdżenie na łyżwach sprawia ogromną frajdę, jest bardzo zadowolona przez cały czas, a pod koniec zajęć ciężko ściągnąć ją z lodowiska.





Rodzice
21.03.2009 :: 22:30 | Link | Wypowiedziały się już (1)osoby

W piątek, Gabrysia pojechała z babcią Elą i mamą na zawody łyżwiarskie.
Gabrysia była cała podekscytowana. Zaczęły się zawody, hala zapełniała się widzami, pani spikerka testowała działanie mikrofonu i ... jakoś tak wyszło, że zapytała Gabrysię, czy zna jakieś piosenki. Gabrysia zgodnie z prawda odpowiedziała, że tak. Pani zasugerowała "Aaa Kotki Dwa", na co Gabrysia powiedziała, że niestety nie zaśpiewa, bo to piosenka do spania :)
Następnie odśpiewała "Jedzie pociąg z daleka" przez mikrofon na cała halę..., po występie dostała zasłużone brawa od widzów i poszła oglądać zawody.
Później też wyszła śmieszna sprawa, ale tytułem wstępu musimy nadmienić, że pod wpływem wujka Arka Gabrysia bawiąc się ludzikami w domu nadaje im imiona Stasiu, Czesiu, Rysiu itp. Oczywiście Stasiu jest zawsze numer 1 i nie ma zabawy bez Stasia. Wracając do zawodów, Gabrysia gdy zobaczyła chłopca jeżdżącego swój program krzyczała "dalej Stasiu", "brawo Stasiu", "gratulacje Stasiu", mama oczywiście ze spokojem przyjmowała zabawę małej... do czasu gdy na lód wyjechał kolejny chłopiec, pani spikerka zapowiedziała: "przed Państwem zaprezentuje się Stanisław [jakiśtam]", na twarzy mamy pojawił się uśmiech, a Gabrysia jeszcze zacieklej kibicowała swojemu idolowi.

Tata
23.03.2009 :: 22:07 | Link | Wypowiedziały się już (1)osoby

- Gabrysiu mam coś dla Ciebie - powiedział tata po powrocie z pracy
- Co masz dla mnie? - zapytała Gabrysia
- Mam, może być buziaczek? - zapytał tata
I tu tata zaczął zbliżać się do swojej córeczki...
- Tata, buziaczek, to jest, to jest, pokażę Ci - i tutaj Gabrysia prowadzi tatę do komputera, siada na krzesełku, odpala gg włącza rozmowę z tatą, klika na emotikonki i wciska ikonkę całuska i serduszek...
Ot informatyzacja społeczeństwa.
Rodzice
PS. :)
26.03.2009 :: 10:22 | Link | Wypowiedziały się już (1)osoby

Od kilku dnia Gabrysia przychodzi do nas, przytula się i mówi:
Kocham was i nigdy was nie odpuszczę z oczu, a wy mnie?
I od razu robi się cieplej na sercu. Co ciekawe, kiedy próbujemy Ją poprawić, mówiąc, że może nie "odpuszczę" tylko "spuszczę" to się denerwuje i mówi, że jej wersja jest poprawna.
Co ciekawe, nauczyła się, że "Kocham Cię" potrafi każdego zmiękczyć, ostatnio odwiedziła nas ciocia Ania z wujkiem Piotrkiem. Kiedy wujek nie chciał iść do pokoju, Gabrysia, która akurat chciała pokazać mu coś ważnego mała powiedziała:
Wujek kocham Cię, pójdziesz ze mną do pokoju :).
Aha i nie wiem czy wujek wie, jak Gabrysia szykuje się na jego zaproszenie na odwiedziny na niedzielę? Wujek zaprosił Gabrysię na karmienie rybek w akwarium, Gabrysia to bardzo lubi. Ale najśmieszniejsze jest to, że mówi, że idzie do wujka "na ryby". Ciekawe czy zabierze wędkę i siatkę...
Rodzice
27.03.2009 :: 09:46 | Link | Wypowiedziały się już (3)osoby

Kontynuując temat Staśka, ostatnio wracaliśmy z łyżew, nasza córeczka opowiadała babci, że jutro przyjadą do niej koledzy: Stasiek, Basiek i Tamasiek, a pojutrze koleżanki Staśka, Baśka i Tamaśka :) Na pytanie a skąd ma takie koleżanki odpowiedziała, że z Indii. Potem rozmowa zeszła na inne tory, a kiedy wysadziliśmy babcię przy domu i wracaliśmy do domu Gabrysia znowu zaczęła swoje opowieści.
Mama, jutro przyjadą do mnie koleżanki Staśka, Baśka i Tamaśka - powiedziała
Tata zachował się czujnie i zapytał Z Indii przyjadą?
Na co Gabrysia bez mrugnięcia powieką odpowiedziała Nie z Bandii.
Nie wytrzymaliśmy i jak to często bywa prychnęliśmy śmiechem, bo Gabrysia cały czas coś zmyśla i wymyśla, ale może o tym następnym razem.
PS. Jako ciekawostkę tylko dodam, że wczoraj jak wracaliśmy do domu Gabrysia nas podpytywała z nazw ulic, A co to za ulica?, A następna jaka będzie?.
Odpowiadaliśmy na kolejne pytania, a jak już dojechaliśmy do celu, Gabrysia powiedziała To już G...? Chyba mi się przysnęło. Nasza reakcja była do przewidzenia :)
Pozdrawiamy
Rodzice